poniedziałek, 28 maja 2012

Co za dużo, to niezdrowo

Puls Biznesu napisał na swojej stronie na temat wygórowanych obietnic firmy Amber Gold w przypadku ich "lokat" w złoto. Pierwsze moje skojarzenie to wygórowane obietnice agencji PR wobec swoich potencjalnych klientów. 

Bardzo często spotykam się z pytaniem o gwarantowaną liczbę publikacji, które ukażą się w efekcie działań przeprowadzonych przez agencję. W zasadzie dobrze, że ono pada, bo to od razu pokazuje poziom wiedzy i świadomości o możliwych efektach działań PR, jakim dysponuje klient. 

Wtedy wyjaśniam, że zgodnie z branżowymi kodeksami etyki (np. Kodeks Etyki PSPR), agencja nie powinna, a w zasadzie nie może gwarantować liczby publikacji lub publikacji w konkretnym miejscu. To by oznaczało bowiem, że agencja może bezpośrednio wpływać na decyzje autonomicznych podmiotów, jakimi są redakcje, czyli sugerowałoby przekupstwo.
Ciąg dalszy toczy się wówczas według dwóch scenariuszy - albo klient zrozumie albo będzie próbował coś udowodnić. 

Udowadniając mi, że oferta jest mało atrakcyjna, mówi że inna agencja za mniejsze pieniądze gwarantuje im X publikacji w takich a takich mediach.Na to się uśmiecham i odsyłam do tej agencji, z bólem w sercu, że wkrótce przybędzie kolejna firma (mała lub średniej wielkości - bo to w ich przypadku najczęściej się zdarza), która sparzy się pseudo-PR-em i więcej nie będzie chciała mieć z nim do czynienia.

Życzyłbym więc sobie i innym rzetelnym PR-owcom w Polsce, aby klienci czujniej się przyglądali "bardzo atrakcyjnym ofertom" agencji, które dają gwarancję opublikowania materiałów, bo "oni znają dziennikarzy". 
Znajomość dziennikarzy faktycznie jest ważna, choć nie najważniejsza, ale to już temat na osobny wywód.